Zabawa w pochowanego – Gdy świeżo poślubiona panna młoda (Samara Weaving) wchodzi do bogatej, ekscentrycznej rodziny (Adam Brody, Henry Czerny, Andie MacDowell) swego męża (Mark O’Brien), zmuszona zostaje do udziału w uświęconej wieloletnią tradycją zabawie, a ta zmienia się w zabójczą grę, w której każdy uczestnik walczy o przetrwanie.
„Zabawa w pochowanego” nie wyważa żadnych nowych drzwi w kinie grozy. Twórcy podpinają się pod nurt satyrycznych horrorów/thrillerów, z których znany jest ostatnio Jordan Peele. W „Zabawie…” znajdziemy podobne motywy, rozwiązania, zwroty akcji, tak więc całość sprawia wrażenie młodszego duchowego kuzyna „Uciekaj!”. To nie jest film, który sprawi, że wasze szczęki wylądują na podłodze. Tym niemniej w swoim gatunku sprawia pozytywne wrażenie. Co więcej tylko jesteście w nastroju na tego typu humor i oglądanie krwawej jatki na dużym ekranie, to z czystym sumieniem polecam seans.
Ready or not – tak brzmi oryginalny tytuł. To złośliwy, a jednocześnie niebywale zabawny komentarz na temat arogancji ludzi uprzywilejowanych i wojny klas. Doskonale rozrywkowy, ale i potrafiący ścisnąć za gardło – i to niekoniecznie pędząc ślepo na złamanie karku aż do finału (będącego swoją drogą niebywale satysfakcjonującą erupcją absurdu). Miks horroru, satyry i czarnej komedii, który okazał się jednym z najlepszych straszaków nie tylko ostatniego roku, ale i lat. Dla fanów podobnych hybryd – obowiązkowo do nadrobienia.