Razem czy osobno? – Życie pewnego egocentrycznego mężczyzny zostaje odwrócone do góry nogami, gdy poznaje swoją wnuczkę.
Po śmierci żony Oren Little (Michael Douglas) staje się zgorzkniałym, zamkniętym w sobie człowiekiem, stroniącym od kontaktów z innymi. Jednak pewnego dnia na prośbę syna musi przyjąć pod swój dach 9-letnią wnuczkę (Sterling Jerins). Rezolutna dziewczynka niespodziewanie wnosi w jego życie odrobinę radości. Dzięki niej Oren zaprzyjaźnia się z mieszkającą po sąsiedzku Leah (Diane Keaton), która także czuje się samotna po śmierci ukochanej osoby. Czy na emeryturze jest jeszcze miejsce na miłość?
Poza zabawnymi dialogami i luźnym klimatem towarzyszącym perypetiom dwójki kompletnie niedobranych osobników, film nie oferuje zbyt wiele. Z jednej strony wspomniane zalety są na tyle wystarczające, by uradowany kinoman nie żałował seansu z produkcją. Z drugiej jednak obraz Reinera nawet nie próbuje wymknąć się schematom, oferując rozrywkę jednorazowego użytku. Tym niemniej można jednak zjeść ciastko i mieć ciastko, w przypadku „Razem czy osobno?” owa sztuka przejawia się zaś w połączeniu fabuły skupionej na problemach starszych ludzi z młodzieżową i mocno zabawową formą. Za parę miesięcy nikt z nas o dziele Reinera nie będzie nawet zapewne pamiętał, choć co się podczas seansu uchachamy, to nasze. Solidna porcja sympatycznej rozrywki podana w łatwo przyswajalnej pigułce, w sam raz dla seniorów.