Diuna to pustynna planeta. To jedyne takie miejsce we wszechświecie, gdzie wydobywa się melanż – substancję, która nie tylko przedłuża życie, ale pozwala również podróżować po całym uniwersum, a nawet w przyszłość. Na rozkaz imperatora Diuna, znana również pod nazwą Arrakis, zostaje oddana we władanie szlachetnemu rodowi Atrydów. By przejąć lenno, na planetę przybywa Duke Leto Atreides, lady Jessika oraz ich syn, Paul. Nie znają jednak planów Harkonnenów, którzy nie zamierzają oddać Diuny swoim wrogom. Przecież ten kto włada planetą, ten włada całym wszechświatem.
Reżyser to powinien popełnić sepuku za to „dzieło” bo nie dosyć że wypaczył i pominął sporo wątków zawartych w „kultowej” wersji dając podkład muzyczny rodem z delirycznej post apokaliptycznej szmiry. Akcja jak flaki w oleju a postacie mdłe bez charyzmy i wyrazu nie potrafiące oddać klimatu w którym jest snuta opowieść o Diunie. Stara DIUNA jest bardziej dynamiczna, postacie dobrze zarysowane a scenariusz z ukrytym przesłaniem ale jeżeli ktoś nie widział kultowej wersji i nie oglądał jej z uwaga to nie ma sensu przekonywać że DIUNA2021 to porażka..